I don’t want perfect, I want honest.
-Spójrz na mnie, nie ugryzę cię. – Przez moje ciało
przebiegły kolejne ciarki, gdy ponownie usłyszałam jego głos. Niepewnie podniosłam wzrok i ujrzałam go. Przede mną stał młody, przystojny chłopak z
poruszającą się szybko klatką piersiową. Pomimo ciemności widziałam dziwne błyski w jego oczach. Z jego łuku
brwiowego ciekła krew, ale on zdawał się tym nie przejmować. Przyglądał mi się
co było niezręczne, przerażające i seksowne w jednym. Boże, jestem głupia. Jakiś obcy chłopak praktycznie napadł na mnie
w środku nocy a ja myślałam o tym jak bardzo seksowny jest jego wzrok. Wpatrywaliśmy się w siebie dobre dwie minuty
do momentu w którym on nie odwrócił głowy.
-Nie wiem co robiłaś o tej
porze, w tej okolicy. – Podniósł swój wzrok i spojrzał na mnie przez kilka
sekund, po czym znów odwrócił głowę i
oblizał kilkukrotnie swoje wargi. - Ale
wiem, że widziałaś coś co rozegrało się pomiędzy mną a moim kolegą. – Widziałam jak jego mięśnie napinają się pod
czarną bluzą.- Gdyby ktoś pytał cię o coś, nie widziałaś
niczego. Jeśli to zrozumiałaś możesz
spierdalać. – Zaakcentował każde słowo
wyraźnie i po prostu popchnął mnie tak, że upadłam na ziemię. Miałam wrażenie,
że zaraz zemdleję. Ocknęłam się i spojrzałam w stronę w którą pomaszerował
chłopak. Nie było tam nikogo. Czułam się
zagubiona i nie do końca wiedziałam co się właśnie stało, ale byłam pewna
jednego, musiałam wracać do domu jak najszybciej. Pomagając sobie rękami podniosłam się z ziemi
i ruszyłam biegiem co z perspektywy osoby trzeciej mogło wcale nie przypominać
biegu. Po prostu szybko stawiałam nogę
za nogą chcąc być jak najszybciej w domu. Poprawiłam kurtkę, która prawie całkowicie spadła z moich ramion. Przebiegłam przez wąską
szczelinę pomiędzy dwoma budynkami i
nareszcie znalazłam się na placu przed budynkiem w którym mieszkam.Wokół mnie panowała kompletna ciemność. Na naszym osiedlu nigdy nie było żadnego
źródła światła o tej porze, oprócz nielicznych zapalonych świateł w oknach. Do tej pory to
nie przeszkadzało mi, jednak wtedy byłam całkowicie przerażona. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i włączyłam
przydatną w takich sytuacjach lampkę. Odwróciłam telefon w dłoni i podświetliłam drogę przede mną. Nic nie widziałam, ale i tak cały czas
rozglądałam się wokoło. Otworzyłam drzwi
i od razu wskoczyłam na schody prowadzące na wyższe piętra. Skakałam co trzy
schodki. W mgnieniu oka znalazłam się przy drzwiach mojego mieszkania. Wcisnęłam
przycisk i już po kilku sekundach światło jarzeniówki rozjaśniło korytarz. Po
raz kolejny rozejrzałam się w około i wyciągnęłam klucz zza stanika. Tutaj
zawsze był najbezpieczniejszy. Na siłę
wcisnęłam klucz do zamka i przekręciłam go dwa razy. Gdy drzwi puściły, prawie
przewracając się w progu wbiegłam do domu. Zamknęłam za sobą drzwi na dwa zamki i w całkowitym mroku usiadłam na
podłodze. Już za kilka sekund przy moim boku pojawiło się moje zwierzę. Kot
zamruczał głośno i wtulił się w mój brzuch. Położyłam dłoń na jego grzbiecie. Nie zastanawiając się długo wstałam z kotem na
ręce i pomaszerowałam do sypialni. Ściągnęłam ubrania i pozostając w samej bieliźnie wskoczyłam do łóżka.
Kot prosto z moich rąk wskoczył na poduszkę. Położyłam się tuż obok niego i
przykryłam się cienką pościelą. Mój umysł wkroczył na niebezpieczne wody. Do
mojej głowy zaczął wracać tajemniczy chłopak. Wzdrygnęłam się na wspomnienie
jego zimnej dłoni na moim ciele. Obróciłam się na drugi bok i zamknęłam oczy
nie chcąc myśleć o niczym związanym z wcześniejszym wydarzeniem. „Wiem, że nie
zwracam się do ciebie często, ale proszę cię o jedno, nigdy więcej nie chcę spotkać tego chłopaka ani jego kolegi” Wyszeptałam w martwą ciszę.
***
Podczas kąpieli przemyślałam
kilka spraw. Po pierwsze, w nocy zachowałam się jak idiotka. Po drugie, widziałam tych
chłopaków pierwszy raz, a znam naprawdę wiele osób z moich okolic więc
prawdopodobnie nigdy więcej ich nie spotkam, oni pewnie nawet tutaj nie
mieszkają. Po trzecie nie ma się czym przejmować.Chłopak dosadnie oznajmił mi,
że mam spadać więc on kontaktu łapać ze mną nie będzie. Więc też z taką myślą
stałam przed lustrem i nakładałam tusz na rzęsy. Miałam zamiar wyjść z domu do jakiegoś
centrum handlowego, dawno nie byłam w takim miejscu a braki w kosmetykach i
ubraniach zaczynały być uciążliwe. Gdy tylko stwierdziłam, że mój makijaż jest
odpowiedni, wyszłam z domu pozostawiając okna otwarte. Dzisiejszy dzień miał
być jednym z najgorętszych w roku co nie zraziło mnie kompletnie. Zeszłam na
dół i wyszłam na zewnątrz gdzie od razu powitało mnie gorące powietrze. Westchnęłam i zeskoczyłam z małych schodków.
Na starym placu zabaw widziałam mnóstwo małych dzieciaków, którym upał
kompletnie nie przeszkadzał. Bawili się zakopując się nawzajem w piasku i
śmiejąc się z siebie. Ruszyłam dalej z małym uśmiechem na ustach. Chciałam wrócić do momentu w moim życiu w którym
mogłam robić te wszystkie rzeczy. Bawić się i nie dbać o to w jakim stanie są
moi rodzice. Przyłapując się po raz kolejny na rozmyślaniu o przeszłości miałam
ochotę wymierzyć sobie siarczysty policzek. Pokręciłam głową i podniosłam ją
zdając sobie sprawę, że stałam już przy przystanku. Musiałam naprawdę stracić
głowę przy wspomnieniach. Podeszłam do starego rozkładu jazdy i zdałam sobie
sprawę, że do najbliższego autobusu pozostała godzina. Miałam nadzieję na
szybkie dotarcie do centrum, ale moja wizja legła w gruzach. Wyciągnęłam
okulary z torby, która cały czas wisiała na moim ramieniu i założyłam je na
czubek głowy. Skoro tak bardzo zawzięłam się na te zakupy nie było sensu z nich zrezygnować. Ruszyłam w stronę ruchliwych ulic Los Angeles. Po kilku
minutach poczułam gorąco, które od tygodni było tematem numer jeden w radiach i telewizji. Miałam wrażenie,
że moja skóra pali się a zazwyczaj zaludnione ulice wydawały się teraz puste. „Pewnie
wszyscy zakopali się w domach albo na plaży” Pomyślałam i przeszłam przez drogę
mijając grupkę rozweselonych nastolatków. Po dwudziestu minutach stałam już na
jednej z głównych ulic. Na środku placu stała stara, ogromna fontanna, która
skupiła przy sobie naprawdę dużo osób szukających ochłody. Sama miałam ochotę z tego
skorzystać, ale nie teraz, teraz musiałam iść na zakupy. Skierowałam się do pięciopiętrowej
galerii. Rozsuwane drzwi zaprosiły mnie do środka. Uśmiechnęłam się czując zimne powietrze.
Codziennie dziękuję Bogu za tamtejsze klimatyzacje. Rozejrzałam się po
ogromnym wnętrzu budynku i chyba już
dokładnie wiedziałam gdzie podział się tłum z ulic.
Po czterech godzinach zakupów wróciłam do domu. Nie miałam czasu na relaks, gdyż za pół
godziny miałam stawić się w pracy. Ten tryb życia mnie zabijał, od czterech
lat wmawiałam sobie, że na studiach odpocznę. Dobrze wiedziałam, że tak nie
będzie a mój tryb życia stanie się jeszcze bardziej szalony, ale musiałam się
czymś dopingować. Nalałam świeżo zakupiony posiłek do miski kota i pobiegłam pod
prysznic. Kąpiel zajęła mi piętnaście
minut więc zaraz gdy osuszyłam swoje ciało pobiegłam do sypialni po zakupione
ciuchy. Nałożyłam na siebie nowe, jasne jeansy i koszulę. Wróciłam do łazienki i nałożyłam na swoją
twarz niezbędne kosmetyki.
***
Stałam przed barem od dwóch
godzin i miałam wrażenie, że mój pęcherz za chwilę wybuchnie. Jak na złość w
kolejce ustawiło się dziesięć osób, co znaczyło jedno, nie mogłam zejść na
przerwę. Jednak ból brzucha rósł, a nogi zaczęły wysyłać nieprzyjemne sygnały do
mózgu.
-Daniel zmień mnie!- Krzyknęłam
i pobiegłam w stronę łazienki na zapleczu. Złapałam klamkę, która pomimo mojego
szarpnięcia nie otworzyła drzwi.
-Zajęte! – Usłyszałam głos
Scotta co rozzłościło mnie niemiłosiernie. Miałam wrażenie, że ten chłopak
przesiadywał tu cały pierdolony czas a on nawet oficjalnie tu nie pracował.
-Wyłaź kurwa! – Krzyknęłam i po
raz kolejny szarpnęłam za klamkę.
-Jestem zajęty Cailin.
Przewróciłam oczami gdy
usłyszałam jego głos przeplatany z jękami jakiejś dziwki. Pobiegłam do drzwi
prowadzących na sale. Prawie biegiem udałam się w kierunku damskiej ubikacji. Otworzyłam
drzwi i wbiegłam do jednej z najbliższych kabin. Szybko odpięłam spodnie i
najpierw kładąc papier usiadłam na ubikacji. Czułam ulgę, gdy stałam prosto i
nie odczuwałam już bólu w dolnej części mojego brzucha. Otworzyłam drzwi i
stanęłam przy umywalce. Odkręciłam kurek i już za kilka sekund woda oblała moje
dłonie.
-Kurwa! – Usłyszałam damski
głos w jednej z najdalszej z kabin. Czy
to jest to co myślę? Jak mogłam nie usłyszeć czegoś wcześniej? Zawzięcie
myłam dłonie, gdy drzwi otworzyły się i zobaczyłam ubraną w skąpą, czerwoną
sukienkę dziewczynę. Skądś ją znałam. Spojrzałam na moje dłonie czując się niezręcznie.
Wiedziałam, że wiele osób uprawia seks w toaletach na imprezie, ale nigdy
wcześniej nie udało mi się nikogo nakryć. Więc gdy nareszcie usłyszałam dźwięk otwieranych
drzwi podniosłam wzrok na ścianę mając nadzieję, że znajduję się w
pomieszczeniu sama. Zachichotałam cicho
a tuż po tym z moich ust uciekł głośny pisk. Poczułam zimne dłonie na moich
biodrach.
-Kogo my tu mamy?
Czyżby Justin? :) Robi się coraz ciekawiej, czekam na nn
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować? @mia_margareth xx
Zapraszam do siebie: girl-with-a-past.blogspot.com
zapowiada sie ciekawie:)czekam na nowy<3
OdpowiedzUsuńSuper:))znalazłam ten blog dopiero teraz i napewno brde czytac dalej;))
OdpowiedzUsuńZakochałam sie w tym opowiadaniu *•* pisz dalej koniecznie! Znalazłam ten blog dopiero tydzień temu ale zapisałam go do moich ulubionych <3
OdpowiedzUsuńświetne!!!!!!!!!!! nie mogę doczekac sie następnego :***********
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa więc mogła byś mi powiedzieć co ile dodajesz rozdziały? :) a sam ff świetny!
OdpowiedzUsuń